Jak był artykuł?

1568770sprawdzanie plików cookieReklama teledysku na Playstation jest plagiatem animacji
Wściekły atak
2019/12

Reklama teledysku na Playstation jest plagiatem animacji

Aby uczcić 25. rocznicę powstania, Sony Japan nakręciło teledysk łączący oryginalną animację ze scenami z popularnych i nadchodzących gier wydanych na Playstation 4. Wkrótce po premierze reklamy wyświetleniowcy zaczęli zauważać, że animacja zawierała sceny będące śladami innych dzieł animowanych.

Ostatecznie ustalono, że prawie cała długość oryginalnej animacji w teledysku pochodziła z innych anime, filmów, a nawet kreskówek. Poza estetyką wizualną animacji niewiele wydaje się być oryginalną treścią.

W odpowiedzi firma Sony Japan zamilkła i usunęła wideo zawierające prześledzoną animację. Kiedy jednak coś trafi do Internetu, staje się wieczne, więc inne kanały zaczęły ponownie przesyłać wideo. Tylko po to, by zostać ukaranym za swój dobry uczynek w postaci gniewu przeznaczonego dla Sony, ponieważ wielu nie zadaje sobie trudu, aby zobaczyć, które przesłane filmy komentują i minusują.

Wydaje się, że w tej historii pojawił się czarny charakter na blogu Playstation Japan, na którym wymieniono wielokrotnie nagradzanego animatora Kevina Bao jako odpowiedzialnego za reklamę. Ponieważ blog został usunięty, nie można ustalić, co konkretnie zostało powiedziane, ale albo wyreżyserował reklamę, albo był jej animatorem.

Były pracodawca pana Bao, Eallin Animations i Eallin Japan, został poddany analizie i zajął się tą sprawą w sposób, w jaki powinna zająć się każda profesjonalna firma. Po wszczęciu i zbadaniu sprawy oraz skontaktowaniu się z potencjalnym sprawcą wydali oświadczenie, że badają tę sprawę i zaprzestali jakiegokolwiek reprezentowania pana Bao.

Po ich szybkiej odpowiedzi firma przeszła kilkudniowe dochodzenie w celu ustalenia, czy którakolwiek z prac wyprodukowanych dla niej przez pana Bao również nie była plagiatem i czy rzeczywiście był on winny postawionych mu zarzutów. W tym okresie dochodzenia wiele sklepów fałszywie zaczęło twierdzić, że Eallin Animations zaangażowało się w projekt dla Playstation, co było rażąco fałszywym stwierdzeniem, które można było rozwiązać na każdym poziomie rzetelności dziennikarskiej, ponieważ dana osoba nie współpracowała z firmą od 2017 roku.

W tej chwili nie wydaje się, aby jakakolwiek treść, którą opracował pod okiem Eallina, była plagiatem z innych źródeł.

Informacje na temat nas z mediów

Ostatnio w Internecie pojawiło się kilka artykułów i postów sugerujących, że nasza firma była zamieszana w dzieła człowieka, który rzekomo brał udział w plagiacie dzieł innych osób.

Te doniesienia, jakoby byliśmy zaangażowani w konkretny projekt, są jednak ewidentnie fałszywe, a w zgłaszane prace nie byliśmy w żaden sposób zaangażowani.

Prawdą jest, że zgłoszona osoba była członkiem Eallin Japan w latach 2016–2017, ale już dawno opuściła firmę.

W związku z tym nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na jakiekolwiek zapytania dotyczące tej kwestii.

Ponadto, ponieważ nie jesteśmy stroną zainteresowaną w tej sprawie, potrzebowaliśmy czasu na dokładne zbadanie tej kwestii.

Składamy pokorne przeprosiny wszystkim zainteresowanym, którzy ponieśli krzywdę lub mieli powody do niepokoju w związku z rozpowszechnianiem się tych fałszywych informacji.

Niezależnie od sprawy, będziemy nadal szanować dzieła twórcze i zaangażowanych w nie osób, tworzyć środowisko dla ich tworzenia i poważnie pracować, aby udostępniać światu jeszcze więcej wspaniałych mediów.

Mamy nadzieję, że będziecie nas wspierać.

Eallin Japonia

Sztuka ruchowa Eallina

Odłóż na chwilę widły i pochodnie. Nie ma wątpliwości, że winę spada na Sony, ale o to, czego nie zrobił, może zostać oskarżony inny człowiek. Wokół tego incydentu dominuje opinia, że ​​pan Bao jest winny, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak nie jest.

Jego działania polegające na zamknięciu i upublicznieniu kont można wytłumaczyć nie oznaką poczucia winy, ale reakcją na tłum, który do tej pory nie dbał o to, gdzie jest zatrudniony ani kto przesłał film.

W listopadzie firma Sony ogłosiła utworzenie a nowe studio w Malezji, która zajmowałaby się animacją i grafiką na wyłączność Sony. Rozumiem, że wiele firm czerpie korzyści ze stosunkowo taniej siły roboczej w Malezji, aby poprawić marże zysku; nie ma to nic wspólnego z potencjałem talentowym regionu.

Miałoby zatem sens, gdyby to malezyjskie studio mogło zlecić animację do reklamy firmie Sony Corporate. Biorąc pod uwagę, że pan Bao może pochwalić się długą, wielokrotnie nagradzaną karierą i ani razu nie został oskarżony o plagiat, nie miałby powodu ani nawet potrzeby plagiatować innych dzieł. A już zwłaszcza po to, by spalić swoją karierę i reputację z powodu reklamy.

Malezja z drugiej strony ma historię „akademicka nieuczciwość” i plagiat. Podobnie jak w przypadku rażącego plagiatu widocznego w powyższym zwiastunie.

Dopóki nie zostaną ustalone wszystkie fakty, bardzo przydatne będzie dla nas to, abyśmy nie spieszyli się z osądami. Być może pod wpływem kryzysu czasu pan Bao ugiął się i dopuścił się poważnego wykroczenia przeciwko własnej integralności artystycznej? Silniejsi mężczyźni ulegli mniejszej presji. Alternatywnie mógł po prostu stać się celem wściekłego internetowego tłumu, który podjął pośpieszną decyzję w oparciu o bardzo ograniczone informacje. Tak czy inaczej, dopóki nie zostanie potwierdzone, że waży tyle samo co kaczka, nie wiemy, że jest to plagiat.

(Dzięki za wskazówkę Ebicentre)

Inny wściekły atak