Jak był artykuł?

1421610sprawdzanie plików cookie#GamerGate: „Nigdzie na mojej stronie nie jest napisane, że jesteśmy dziennikarzami” – mówi właściciel Destructoid
Wściekły atak
2014/10

#GamerGate: „Nigdzie na mojej stronie nie jest napisane, że jesteśmy dziennikarzami” – mówi właściciel Destructoid

W kręgu dziennikarstwa zajmującego się grami wideo ma miejsce obecnie wybuchowa sytuacja. Gracze są oburzeni wieloma praktykami stosowanymi przez obecne imperium medialne (czy powinienem powiedzieć, zanikające imperium medialne?), a także negatywnym wydźwiękiem i szkodliwą kulturowo narracją, jakie niektóre witryny wprowadziły w odniesieniu do przedstawiania społeczności gier wideo . W to wszystko wplątane są oskarżenia o naruszenia etyki, twierdzenia o mizoginii i mnóstwo jadu do rozpowszechniania. Nie ma czegoś takiego, jak stwierdzenie, że nic z tego nie jest prawdą, tak samo jak nie ma czegoś takiego, jak stwierdzenie, że wszystko jest prawdą. Jednak w świetle ostatnich wydarzeń gracze dowiedzieli się, że niektóre z ich podejrzeń mają większą wagę, niż mogli przypuszczać.

Były pisarz Destructoid, Allistair Pinsof, wystąpił, aby omówić swoją wersję bardzo złożonej i delikatnej etycznie sytuacji. Pinsof napiętnował program IndieGoGo ze względu na jego oszukańcze zamiary, ale zrobił to za cenę, która potencjalnie postawiła osobę stojącą za programem w niesmacznym świetle w oczach opinii publicznej. Ta akcja kosztowała go pracę, dochody i karierę dziennikarza zajmującego się grami wideo, zwłaszcza gdy wyszło na jaw, że zwolnienie z pracy było powiązane z Lista gier Journo Pro – a działania popełnione przez Game Journo Pros mogą zostać zinterpretowane jako nielegalne w stanie Floryda, gdzie był on zatrudniony [Możesz także przeczytać więcej na temat Game Journo Pros poprzez Breitbart].

Nie tylko to, ale prywatne e-maile to ujawniły Pinsof otrzymał sprzeczne informacje od jego przełożonych, zarówno w związku ze zwolnieniem, jak i sposobem działania w związku z kampanią IndieGoGo.

[Pełną historię zwolnienia Pinsofa możesz przeczytać tutaj]

Po ujawnieniu historii Pinsofa właściciel Destructoid Yanier „Niero” Gonzalez wystąpił i przedstawił swoją opinię na temat sytuacji. Chciał, aby ludzie wiedzieli, co oznacza jego witryna i trudności w podejmowaniu decyzji, które podejmował, mówiąc…

„Jak dokładnie jest to zmowa, kiedy bardzo otwarcie wyraziłem swoje uczucia na największym forum branży gier w Internecie, a PÓŹNIEJ szturchnąłem innych, aby nie podążali za tą rozmową?

 

„Nie zauważyłeś także zmiany mojego tonu *po* jego osobistych atakach i obelgach, które były również publiczne na Twitterze, Reddicie i tak dalej – które oczywiście zostały usunięte, ale mam ich zrzuty ekranu.

 

„To było kluczem do jego zwolnienia. Tak jak w porządku jest zbierać tłum na Twitterze, aby retweetować wściekłe blogi, z pewnością mam prawo powiedzieć moim przyjaciołom, kto był dupkiem.

 

„Bez dowodów sprzeciwił się moim życzeniom, ponieważ jest jego szefem, od godziny zero. Robisz to jako wiceprezes lub kasjer detaliczny i jesteś zwolniony. Koniec opowieści. Następnie powstał bałagan, który możesz pokolorować w dowolny sposób.

„A ja ze śmiechem mówię „szef”. [sic!]”

Sytuacja poruszyła wiele osób i wywołała oburzenie opinii publicznej. Yanier twierdzi, że wydarzenie z udziałem Game Journo Pros nie było zmową, co potwierdza inny członek grupy Game Journo Pros: Scott Nichols, były współpracownik IGN i G4TV, który podjął ask.fm [backup], aby bezpośrednio odpowiedzieć na pytania dotyczące tej sytuacji, stwierdzając…

„Jeśli chodzi o zaangażowanie grupy GameJournoPros, Neiro zwrócił się do grupy z prośbą o radę, jak sobie poradzić z tą sytuacją, a grupa udzieliła porady. To jest grupa pracująca zgodnie z założeniami. W swoim poście Neiro i tak wyraźnie uczył się, jak go zwolnić, a jak potwierdza twój link, wiele odpowiedzi mówiło mu, że prawdopodobnie istnieje powód, dla którego ma przeczucie i powinien się nim kierować. Powszechną radą było również skonsultowanie się z radcą prawnym, co jest dość standardową radą w każdej sytuacji związanej ze strzelaniem. To nie jest spisek. To profesjonalista, który prosi swoich rówieśników o radę w delikatnej sytuacji.

Zgodnie z prawem stanu Floryda spiskiem jest sytuacja, gdy wielu pracodawców spotyka się w celu celowego wykluczenia danej osoby z zatrudnienia. Jak wspomniano, zwolnienia „do woli” nie zastępują niezgodnej z prawem zmowy pracodawców, znanej również jako czarna lista pracowników, wymienionej w wykazie Posągi Senatu Florydy...

„Bezprawne kombinacje przeciwko pracownikom. — Jeżeli dwie lub więcej osób zgodzi się, spiskuje, połączy się lub zwiąże w celu uniemożliwienia jakiejkolwiek osobie zdobycia pracy w jakiejkolwiek firmie lub korporacji lub spowodowania zwolnienia jakiejkolwiek osoby z pracy w takiej firmie lub korporacja; lub jeśli jakakolwiek osoba ustnie lub w formie pisemnej lub drukowanej zagrozi jakimkolwiek uszkodzeniem życia, mienia lub działalności jakiejkolwiek osoby w celu zwolnienia dowolnego pracownika z jakiejkolwiek firmy lub korporacji lub aby uniemożliwić jakiejkolwiek osobie zatrudnienie w takiej firmy lub korporacji, osoby łączące się w ten sposób zostaną uznane za winne wykroczenia pierwszego stopnia, zagrożone karą przewidzianą w ust. 775.082 lub s. 775.083.”

Powyższe prawo wydaje się stycznie powiązane z sytuacją, gdy redaktor naczelny Destructoid, Dale North, wykorzystał listę Game Journo Pros, aby ostrzec redaktorów, menedżerów i właścicieli innych konkurencyjnych witryn, aby ignorowali i unikali rozmów z Allistairem Pinsofem na temat jego zwolnienia, wszelkich etycznych naruszeń, które miały miejsce, lub przedstawiania swojej wersji historii. Pinsof zorientował się później, że był atakowany, podczas gdy żadna inna witryna z grami nawet nie przeglądała dowodów ani nie rozmawiała z nim o sytuacji. W tym miejscu dobiegła końca kariera Pinsofa jako dziennikarza zajmującego się grami [Możesz przeczytać jego wersję historii w tym plik pastebina].

Scott Nichols dalej odwołuje się do powyższego scenariusza, stwierdzając…

„Drugie zaangażowanie GameJournoPros miało miejsce, gdy North opublikował w grupie informację, że Pinsof ponownie próbuje skontaktować się z redaktorami w sprawie pracy. Gdyby w powiązanym artykule było jakiekolwiek zobowiązanie do uczciwości, pokazałoby to również, że poza żartami odpowiedzi udzielone Northowi zawierały odpowiedzi, że nie planują już z nim współpracować ze względu na jego wcześniejsze nieodpowiedzialne naruszenie zasad etyki, lub osoby twierdzące, że o tym zapomniały sytuacji i podziękowanie za informację dotyczącą freelancera o wątpliwej etyce.

 

Jedną z innych funkcji pełnionych przez grupę jest możliwość dzielenia się przez redaktorów z innymi redaktorami informacjami o tym, z którymi freelancerami współpracuje się dobrze/źle. To też nie jest spisek. To nigdy nie była grupa, która zebrała się razem i powiedziała „nikt nie zatrudnia tego faceta”, tylko grupa indywidualnych redaktorów, którzy powiedzieli: „O Boże, znowu on? I tak nie miałem zamiaru zatrudnić tego faceta ze względu na to, jak się wcześniej zachowywał. Ale jeśli chodzi o twoje pytanie: nie, nie sądzę, że wykorzystywanie tej grupy do informowania redaktorów autorów, którzy w swoim pisaniu mają niskie standardy etyczne, nie stanowi problemu. Wpisał się na czarną listę swoimi czynami, a nie dlatego, że grupa spiskowała, by zrobić z niego nietykalnego pisarza.

Chociaż Nichols może uważać, że nie jest to „spisek”, zgodnie z powyższym prawem stanu Floryda stanowi to czarną listę pracowników.

Niemniej jednak Yanier „Niero” Gonzalez, właściciel Destructoid, czuł, że to była trudna decyzja, bez względu na wszystko…

„Destructoid to moje hobby. To jest blog i są na nim autorzy. W wolnym czasie nie lubię usuwać historii ani rujnować życia innych. Dziesiątki osób opuściło dtoid w dobrych stosunkach, a ich praca jest na wysokim poziomie.

 

„Naprawdę musisz mnie zdenerwować, żebym cię usunął i zbanował. Wspomniałeś także o Hollie, która fizycznie uderzyła moją pracownicę za herezję i przechwalała się tym, a następnie opóźniła swoje tweety. Ale nie mogę usunąć jej blogów? Powiedz mi, gdzie kończą się podwójne standardy.

 

„Nie muszę przyjmować niczyich obelg.

 

„Nie jestem gazetą ani służbą rządową, która przysięga, że ​​będzie zawsze publikować artykuły. Nigdzie na mojej stronie nie jest napisane, że jesteśmy dziennikarzami. Ciągle klopsujemy dziennikarzy.

 

„To jest moje hobby.

 

„Robię to, ponieważ kocham gry wideo i graczy. [sic!]”

Dla tych, którzy nie wiedzą, Holly Green była pracownikiem Destructoid. Istnieją dalsze zarzuty dotyczące jej zachowania, niewłaściwego postępowania i znęcania się oraz tego, jak Yanier „Niero” Gonzalez został zmuszony do zwolnienia jej po tym, jak zespół Destructoid wyczerpał wszystkie swoje wysiłki, aby zapewnić bezpieczną i przyjazną atmosferę pracy.

Jednak w tej historii jest coś więcej i zostanie omówione w osobnym artykule.

Gonzalez stwierdza dalej, że…

„Jednym z punktów dumy dtoid jest nasza otwarta społeczność. Jest to dla mnie ważne, ponieważ hardcorowych graczy, takich jak ja (nawet w 2006 roku), nazywano dziwakami i degeneratami, więc potrzebowaliśmy własnych forów.

 

„Uważam za druzgocące, że ludzie o tym zapominają i zwrócili się przeciwko operatorom witryn takim jak ja, teraz, gdy internet jest bardziej społecznościowy.

 

„Mimo to nie jestem korporacją. Wybiegam Dtoid z kuchni.

 

„Być może jestem mała i to, co powiedziałam o tym gościu, może być prymitywne i nieprofesjonalne, ale zaprzeczam, że był dla mnie totalnym dupkiem.

 

„Mam swoją dumę.

„Nie muszę prowadzić blogów nikogo, kto mnie oczernia i wpada w szał. Dlaczego miałbym okazywać okropnym ludziom współczucie?

 

„Te dzieci myślą, że mogą zachowywać się jak zwierzęta bez żadnych konsekwencji.

 

„Podtrzymuję swoją decyzję i można to nazwać „zmową”, ale każdy inny zobaczy, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby skonsultować się z ogromną liczbą mądrzejszych ode mnie osób, aby podjąć właściwą decyzję. [sic!]”

Technicznie rzecz biorąc, „zmowa” pochodzi wyłącznie z opisu prawa Florydy dotyczącego umieszczania na czarnej liście pracowników. Niemniej jednak to nie Gonzalez wygłosił komentarz w grupie Game Journo Pros, mimo że był częścią tej grupy. Właściwie to był Dale North, redaktor naczelny Destructoid.

Skontaktowałem się z Dale’em w celu uzyskania komentarza na temat tego, czy były to rozkazy przekazane przez kierownictwo, czy też działał on z własnej woli, starając się, aby kohorty z konkurencyjnych stron internetowych unikały rozmów z Allistairem Pinsofem, ale w chwili pisania tego artykułu Dale North nie odpowiedział na moje zapytania.

Pomijając sytuację związaną ze zwolnieniem Allistira, Gonzalez zwraca uwagę, że…

„Nie potrafię wymienić branży, w której koledzy nie rozmawiają ze sobą. Wszyscy robimy to codziennie na LinkedIn w grupach prywatnych.

 

„Nic z tego nie jest „normalne”. To dwójka bardzo młodych i wściekłych dzieciaków, z którymi w ogóle nie powinnam pracować.

 

„I to wszystko jest niewdzięczne.

 

„Nikt nie będzie mi współczuł, że dałem im przerwę w biznesie, zapłaciłem za bilet lotniczy na konwencję i do hotelu lub za pisanie o grach. To wszystko na moją spłukaną dupę.

 

„Rozumiem, że ludzie chcą widzieć więcej takich rozmów, ale brak prywatności, ciągłe ponowne publikowanie e-maili od prywatnej firmy (znacznie bardziej nieprofesjonalne niż cokolwiek, co powiedziałem/zrobiłem) sprawiają, że ludzie tacy jak ja ponownie zastanawiają się nad możliwością poświęcenia swojego wolnego czasu do społeczności graczy.

 

„Wszyscy stracimy więcej talentów, jeśli w tej retoryce hashtagów nie będzie widać dobrych (i możliwych do wybaczenia wad) ludzi między wierszami.

 

„To smutny czas, aby kochać tę branżę. [sic!]”

To naprawdę smutny czas, aby kochać tę branżę.

Niemniej jednak konsument ma zawsze rację. Jeśli społeczność graczy chce reformy, to będzie o to walczyć. Jak na ironię, Destructoid był jedną z niewielu stron internetowych to zmieniło ich polityki dotyczące przejrzystości. Gracze są jednak bardzo zaniepokojeni szkodami wyrządzonymi branży w wyniku masowych fałszywych twierdzeń o mizoginii i molestowaniu nakładanych na branżę gier ze stron, którym już nie ufają.

Niestety, ta sytuacja nie zakończy się, dopóki wszystko nie zostanie wyciągnięte na światło dzienne i obnażone. Im szybciej nastąpi pełne ujawnienie, tym szybciej zakończy się #GamerGate. Im dłużej to trwa, tym większe szkody wyrządza wszystkim zaangażowanym w dziennikarstwo związane z grami.

Tak naprawdę przyszłość dziennikarstwa związanego z grami to wybór, który spoczywa w rękach dziennikarzy, ponieważ wcześniejsze czy późniejsze ujawnienie prawdy ułatwi wszystkim zadanie.

[Ujawnienie: Byłem byłym członkiem grupy e-mailowej Game Journo Pros]

Inny wściekły atak