Jak był artykuł?

1482220sprawdzanie plików cookieTak, sklepy biorą łapówki za pozytywne relacje, ale nie w taki sposób, jak myślisz
Branżowe
2020/06

Tak, sklepy biorą łapówki za pozytywne relacje, ale nie w taki sposób, jak myślisz

16 czerwca była reporterka IGN, Alanah Pearce, zrobiła furorę w Internecie, próbując zilustrować, ze swojego, jak twierdzi, punktu widzenia, dlaczego recenzje 10/10 Ostatni z nas 2 które otrzymało ze wszystkich głównych sklepów, nie są płatnymi recenzjami. Użyto terminu „roszczenie”, ponieważ w 17-minutowym filmie kilkakrotnie pojawiają się sprzeczne stwierdzenia w istotnych kwestiach. Są też przypadki, gdy jest albo źle poinformowana, albo wprost kłamie.

Na przykład podnosi twierdzenie, że wycieki nie wpłynęły na zamówienia w przedsprzedaży Ostatni z nas 2. Jednak po przeciekach Amazon miał nadwyżkę wyprzedanych edycji kolekcjonerskich Ostatni z USA 2. Ponadto w sklepie Gamestop dostępne są obecnie edycje kolekcjonerskie. Ponieważ nie było nowego druku, nowy asortyment może pojawić się tylko wtedy, gdy ludzie zrezygnują z zamówienia w przedsprzedaży.

Anegdotycznie tysiące osób stwierdziło, że anulują również swoje zamówienia w przedsprzedaży. Jasne The Last of Us 2 tydzień premiery będzie udany, ale biorąc pod uwagę reakcje na przecieki, sprzedaż w drugim tygodniu spadnie gwałtownie. Tak jak to zrobili z Remake Resident Evil 3, Remake Final Fantasy 7, i Gears 5. W tym ostatnim przypadku zaangażowanie w tygodniu premiery było największe i jedna z najniższych sprzedaży w historii franczyzy.

Dlatego rozsądne jest stwierdzenie, że nie wyraża ona w pełni szczerej opinii. Jednocześnie nadal pracuje w branży i prowadzi podcast z Troyem Bakerem, więc jest zrozumiały powód, dla którego chciała, a raczej nie mogła. Można twierdzić, że ludzie nie są umieszczani na czarnej liście, jak chcą, ale gdy Sony nadużywa ustawy DMCA w celu uciszenia krytyki, trudno będzie przekonać kogokolwiek, że Sony nie umieściłoby ponownie na czarnej liście.

W trakcie swojej prezentacji był moment, w którym trafiła prosto w sedno. Prawda jest taka, że ​​recenzenci są ideologicznymi propagandystami (moimi słowami, nie jej).

„To moja największa krytyka dziennikarstwa związanego z grami. Czy to prawda, że ​​w wielu przypadkach pisarze piszą rzeczy dla swoich rówieśników, a nie dla publiczności? Chociaż to nadal oznacza, że ​​są uczciwi, oznacza to, że wszyscy recenzenci kupują „sztukę wysoką”, ponieważ pasjonują się branżą gier i opowiadaniem historii w grach wideo. Taka jest ich perspektywa.

Ale niekoniecznie jest to perspektywa, którą znasz i podziela większość osób czytających Twoją recenzję. To również skomplikowany temat, ale tak. Moją najważniejszą krytyką dotyczącą mediów związanych z grami jest to, że moim zdaniem wielu dziennikarzy pisze rzeczy dla swoich obserwujących na Twitterze, którzy również pracują w branży częściej niż dla osób, które czytają tę witrynę (w rzeczywistości gracze).”

Nie można tego powiedzieć, a potem odwrócić się i argumentować, że jeśli chce się etyki w dziennikarstwie, nie można krytykować tych, którzy forsują programy ideologiczne. Etyka oznacza przestrzeganie normy lub kodeksu postępowania. Kiedy piszesz dla swoich rówieśników i dla swojej ideologicznej komory pogłosowej, nie kierujesz się niczym, co można uznać za akceptowalny standard.

Jeśli chcesz pisać własnego bloga lub zajmować się polityką, to jedna rzecz. Kiedy piszesz dla rzekomo renomowanego sklepu, którego celem jest przekazywanie konsumentom uczciwych opinii i wrażeń, wówczas opisane zachowanie jest dalekie od etyki.

Jednak wśród jej stwierdzeń, które budzą największe zastrzeżenia, jakie mam, jest to, że sklepy nie przyjmują łapówek za korzystne relacje. To prawda, że ​​pieniądze nie trafiają od wydawcy do autora, ale kiedy na Twojej stronie pojawiają się także reklamy gier, które recenzujesz, mamy do czynienia z konfliktem interesów. Kiedy dostajesz pudełka z upominkami, jest to łapówka. Chociaż częściej nazywa się to odrzutem.

Przekupstwo w branży wykraczającej poza wyżej wymienione nie jest tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Nawet Pearce pokrótce porusza tę kwestię, udając, że chce zrozumieć wewnętrzną sprzeczność w jej stanowisku. Trafność jest tym, co napędza dziennikarstwo. Im bardziej trafna jesteś, im więcej osób czyta Twoją witrynę, tym więcej warta jest Twoja reklama. Oto prosta ekonomia reklamy; sprawa się komplikuje, jeśli chodzi o wskaźniki zaangażowania, stopę zwrotu itp. Jednak na podstawowym poziomie, jeśli Twoja witryna ma większy ruch, Twoja reklama jest warta więcej.

Kiedy wydawca zapewnia Ci wcześniejszy dostęp do treści, gdy udostępnia Ci ekskluzywne podglądy, zapewnia Ci przydatność. Trafność przekłada się na pieniądze. Jeśli nie masz znaczenia, masz mniej wyświetleń i zarabiasz mniej pieniędzy. Jeśli nie zarabiasz wystarczająco dużo pieniędzy, nie możesz kontynuować działalności i wypadasz z biznesu.

Jeśli zaczniesz zgłaszać, że gra danej firmy jest do bani, firma nie będzie się z Tobą reklamować. Nie dadzą ci wyłącznego dostępu ani czasu na rozmowy z programistami. Gdyby Pearce mówił prawdę o sytuacji, nie byłoby powodu, dla którego wszystkie sklepy miałyby nie informować o nadużywaniu przez Sony ustawy DMCA. Nie byłoby powodu, dla którego nie mieliby rozmawiać o przeciekach. Jednak żaden punkt sprzedaży nie zajmie się którymkolwiek z tematów.

Nie jest to prosta relacja na zimno, ale opiera się na stosunkach roboczych. Jednocześnie to, że nie jest to cyniczna wymiana gotówki, nie oznacza, że ​​nie dochodzi do przekupstwa i manipulacji. To nie dzieje się tak, jak syndykat przestępczości zorganizowanej w hollywoodzkim filmie. Z drugiej strony poza kinem nawet mafia nie działa wyłącznie na rozdawaniu łapówek.

Wiadomo, że mafia ma swoje korzenie w społeczności. Często odwdzięcza się społeczności w formie pożyczek, pomocy i datków. Chronią swoich. Nawet jeśli nie przekupią cię bezpośrednio. W wyniku twoich relacji z nimi i twoją społecznością jesteś skłonny nie donosić ani nie brać 15-minutowej przerwy. Podobnie, jeśli przyjaźnisz się z twórcami, których wydawcy płacą za Twoją reklamę, jednocześnie zapewniając Ci znaczenie, nie będziesz zbyt skłonny do mówienia o tym, jak okropna jest ich gra.

Taka jest po prostu dynamika branży. Pearce ze swojej strony przyznaje, że ma miejsce wiele podejrzanych praktyk, ale nie chciała wdawać się w szczegóły. Jeśli wyobrażasz sobie, że działa jak kartel z jakiegoś hollywoodzkiego filmu, nie możesz być dalszy od prawdy. Opiera się na kontaktach, gadżetach i relacjach profesjonalistów zajmujących się dziennikiem gier z wydawcami, w przypadku których dążą i pracują nad naprawieniem narracji. Sprawianie, że rzeczywistość jest bardziej zabawna niż fikcja.

 

Inne wiadomości branżowe