Jak był artykuł?

1561190sprawdzanie plików cookieTim Sweeney narzeka na skrzynki z łupami i politykę, twierdzi, że giganci technologiczni naruszają prawa graczy
Branżowe
2020/02

Tim Sweeney narzeka na skrzynki z łupami i politykę, twierdzi, że giganci technologiczni naruszają prawa graczy

To nie jest „Jim Cornette strzela do świata wrestlingu”, to jest „Tim Sweeney tyrady na temat branży technologicznej”. Tak, kontrowersyjny człowiek, który często wypowiada rzeczy, które wprawiają go w gorący nastrój, skorzystał z okazji podczas wydarzenia DICE Summit 2020 w Las Vegas, aby ponarzekać na temat skrzynek z łupami, polityki w grach i gigantów technologicznych naruszających prawa graczy.

Zgodnie z gamasutra.com, Sweeney wydawał się bardzo głośny podczas swojej obecności na imprezie DICE w Las Vegas w 2020 r., do tego stopnia, że ​​zdecydował się wyładować zgromadzoną tam publiczność tyradę.

Witryna rozpoczyna tyradę Sweeneya, w której ludzie muszą zaakceptować fakt, że gry jako całość stały się w równym stopniu działalnością społeczną, jak i medium rozrywkowym:

„Gry stają się pierwszorzędną aktywnością społeczną. Gry będą zarówno platformą komunikacyjną, jak i rozrywką. […] Czy nam się to podoba, czy nie, musimy zaakceptować gry jako platformę światowego dyskursu”.

Na stronie widać, jak Sweeney przechodzi z gier wideo pełniących funkcję narzędzia dyskursu na rzecz silników, gier, usług i technologii, które nie są blokowane przez wydawców – uważa też, że wydawcy są właścicielami swoich klientów.

Według dyrektora generalnego Epic Games Store wierzy on, że wszyscy powinni mieć równe szanse Fortnite zbudował:

„Wszyscy będziemy mogli swobodnie łączyć i dopasowywać platformy i silniki, usługi online, bez blokad… równe szanse, na których każdy będzie mógł konkurować na równych warunkach. Pomysł, że wydawcy powinni „posiadać” klientów… to po prostu zły pomysł i przeciwieństwo tego, na czym zbudowano Fortnite.

W witrynie internetowej podano, że może się wydawać, że Sweeney ma na myśli Microsoft, Sony i Nintendo, jednak w witrynie publikacji cytuje się jego stwierdzenie, że „te firmy były dobrymi partnerami”, ponieważ pomogły spółce Epic Fortnite na wielu platformach „pomimo otoczonych murem modeli ogrodów”. Jednak strona podkreśla, do kogo tak naprawdę miał na myśli:

„Sweeney odnosił się raczej do gigantów technologii internetowych, wymieniając Google i Facebooka jako firmy, które przyjęły modele biznesowe oparte na zasadzie kontradyktoryjnej dla klienta i wykorzystujące użytkowników. Firmy te spowodowały także „utratę prywatności i wolności” oraz „wiele szkód ubocznych dla firm takich jak [Epic]” – powiedział.

 

Nie jest tajemnicą, że Sweeney osobiście ostatnio kłócił się z Google. Sweeny nie zgodził się – i nadal nie – zgodził się z podziałem przychodów w Google Play w proporcji 30/70, więc firma zdecydowała się nie wypuszczać gry w sklepie i zamiast tego ominęła sklep, oferując pobranie gry bezpośrednio ze strony internetowej Epic. „W przypadku Androida mamy do czynienia z fałszywą otwartą platformą” – stwierdził, nazywając jej praktyki „przebiegłymi”.

 

Sprzeciwił się także obniżce Apple App Store, która również wynosi 30 procent, nazywając ten stosunek „całkowicie oddzielonym od jakiegokolwiek równania kosztów” w porównaniu z innymi firmami z innych branż, które budują ogromne marże na niewielkim ułamku tego udziału.

Ale na tym jego tyrada się nie kończy. Korzystając z okazji podczas wydarzenia DICE 2020, jakby był jakąś gwiazdorską, egoistyczną gwiazdą sygnalizującą światu zalety cnót, Sweeney poczuł potrzebę zajęcia się skrzynkami z łupami, mimo że znajdowały się one w Fortnite:

„Poświęcił także czas na skupienie się na projektach opartych na skrzynkach z łupami i modelach pay-to-win, zadając programistom DICE z siedzibą w Vegas: „Kim chcemy zostać, gdy dorośniemy?… Czy chcemy być Lasem Vegas, czyli szanowani na całym świecie twórcy produktów rozrywkowych, którym klienci mogą zaufać?”

Ale czekaj, jest jeszcze więcej! Sweeney również zajął się polityką, a nawet robi aluzję do całej sytuacji z Chick-Fil-A:

„Sweeney ostatecznie połączył swoją perspektywę otwartego rynku z komentarzem na temat roli firm zajmujących się grami w obecnym dyskursie politycznym w USA, dochodząc do wniosku, że „my, jako firmy, musimy oddzielić się od polityki”, szczególnie jeśli chodzi o dyskurs graczy i tworzenie treści .

 

„Musimy stworzyć bardzo wyraźny rozdział między kościołem a państwem” – dodał, stwierdzając, że „nie ma powodu, aby w ogóle przeciągać tematy dzielące… do gier”. Roześmiał się także z pomysłu, w którym ktoś pozwoliłby ugrupowaniom politycznym dyktować, gdzie mogą kupić kanapkę z kurczakiem, co było niezbyt subtelnym nawiązaniem do sieci fast foodów Chick-Fil-A.

I na koniec Sweeney kończy swoją rozwlekłą tyradę, mówiąc, że jest dla graczy i że inne firmy i organy w branży gier muszą cenić prawa graczy:

„Musimy szanować prawa i wolności graczy” – powiedział Sweeney. „…Wszyscy będziemy musieli niezłomnie walczyć o te rzeczy.”

Inne wiadomości branżowe