Adland.tv istnieje na rynku od 1996 roku. Była jedną z niewielu stron internetowych, które przetrwały pęknięcie bańki internetowej i migrację do Web 2.0. Jednak właściciel Adland.tv chce się rozłączyć po tym, jak gospodarz zdecydował się go odłączyć w związku z groźbą prawną wynikającą z ustawy DMCA ze strony firmy z siedzibą w Kolorado.
Zaczęło się od żądania usunięcia treści wysłanego do dostawcy hostingu domeny Adland.tv, firmy Vultr. Następnie firma Vultr odpowiedziała, przekazując wiadomość webmasterom Adland.tv, żądając usunięcia witryny z ich sieci w ciągu 24 godzin, począwszy od 20 września 2019 r. o 2:45 czasu wschodniego.
Adland udostępnił wiadomość za pośrednictwem Twittera.
Przypominamy, że to jest e-mail, który otrzymaliśmy z zamówieniami do rozliczenia w ciągu 24 godzin.
Tymczasem na Youtube jest co najmniej sto egzemplarzy tej reklamy. pic.twitter.com/RRBKzuts3m
— adland ® (@adland) 20 września 2019 r.
Jaka więc reklama była tak straszna, że Amy Tindell z Holland & Hart LLP w Boulder w Kolorado wysłała do Vultr groźbę związaną z ustawą DMCA? Cóż, Adland umieścił 45-sekundową reklamę Bridgestone, która pierwotnie została wyemitowana w 2003 roku.
Tak więc, aby wyrównać sytuację w starych, drogich internatach, pomyślałem, że powinienem zamieścić na Twitterze reklamę Bridgestone objętą ustawą DMCA, za którą BBDO zdobyło nagrodę adfest w regionie Azji i Pacyfiku w 2003 roku! W ten sposób ten sam prawnik, przez którego nas wyrzucono @Vultr może zacząć zamykać Twittera. pic.twitter.com/MXpIa5H1iS
— adland ® (@adland) 20 września 2019 r.
Jest archiwum zawiadomienia na stronie Adland.tv, gdzie wyjaśnia ogólny zarys tego, co się wydarzyło, ale zwięzły i pouczający komunikat pojawił się także na stronie Strona Adland na LinkedIn, gdzie wyjaśniają…
„Zamykam więc teraz Adland.
"Dlaczego? Ponieważ host serwera (dla serwera WWW, a nie danych) właśnie dał nam 24 godziny na opuszczenie. Aby „usunąć domenę adland.tv z naszej sieci w ciągu 24 godzin”
„Dlaczego o to proszą? Ponieważ Amy Tindell z Holland & Hart LLP w Boulder w Kolorado domaga się usunięcia z archiwów reklamy Thai Bridgestone.
„Pamiętasz „psie życie”? Reklama BBDO Bangkok, która zdobyła srebro w konkursie Asia-Pacific Adfest w 2003 roku? Tak, to ten. Twierdzą także, że pisząc nazwę „Bridgestone” naruszamy znak towarowy Bridgestine. I dlatego bezceremonialnie zostajemy wyrzuceni z naszego hosta serwera WWW z żądaniem opuszczenia sieci w ciągu 24 godzin.
„Nie jestem pewien, co BBDO o tym myśli, ale chciałbym się tego dowiedzieć. Jeśli nie znajdziemy rozwiązania w ciągu 24 godzin, nie sądzę, że chcę to dalej ciągnąć. RIP Adland, archiwum reklamowe nieba i piekła w świecie reklamy 1996-2019”
Posiadanie strony internetowej takiej jak składany sklep Adland wydaje się w tym momencie trochę nieklimatyczne. Byli jednym z nielicznych rynków, którzy odpierali Wojny Kulturowe i walczyli o wolność i zdrowy rozsądek.
Skontaktowałem się na Twitterze, aby zapytać, czy mogą przejść na innego hosta lub czy mogliby rozwiązać problem z Vultr.
Według konta Adland.tv rozpoczęło się już przenoszenie treści do nowego hosta.
Cały wczorajszy dzień *i* noc spędziłem na zabezpieczaniu nowego hosta i przenoszeniu danych z tego hosta.
— adland ® (@adland) 20 września 2019 r.
Niestety, nie wygląda na to, aby w tej chwili planowano ponowne włączenie witryny.
Nie jestem pewien, czy ponownie włączę witrynę.
— adland ® (@adland) 20 września 2019 r.
Widok, w którym prace warte dziesięciolecia zostały wyrzucone w błoto z powodu prawnika uzależnionego od sporów sądowych i entuzjastycznie nastawionego gospodarza domeny, może być w niewytłumaczalny sposób przygnębiający.
Nie chodzi o to, że zagrożenie się zdarza – to zwykle zdarza się cały czas – ale o to, że w mgnieniu oka (lub co najmniej 24 godzin) możesz stracić wszystko, na co kiedykolwiek pracowałeś, tak jakby było to równie cenne jak wyrwane pióro w tornadzie kategorii 5.
Zazwyczaj większość osób nadużywających systemu DMCA liczy na tego rodzaju reakcje, ponieważ ułatwia im to zastraszanie innych w trybie offline. Hosterzy domen również stali się ostatnio dość słabi, konsekwentnie i prawie zawsze uginając kolana, aby anulować kultystów, którzy w najmniejszym stopniu aktywizują się w celu zdeplatformowania ideologicznego przeciwnika.
Mamy nadzieję, że Adland.tv przetrwa tę burzę i wkrótce znów zacznie działać. Niezależnie od tego ostatniego incydentu – nie z własnej winy – Adland.tv jest nieocenionym źródłem i archiwum kawałka światowej kultury. Szkoda, że żyjemy w czasach, w których tak wielu ludzi pragnie wymazać historię i zatrzeć kulturę.