Jak był artykuł?

1487670sprawdzanie plików cookieZdjęcia „Wiedźmina” Netflixa są dość zaskakujące
rozrywka
2019/07

Zdjęcia „Wiedźmina” Netflixa są dość zaskakujące

Netflix opublikował pierwszy zestaw zdjęć obsady w makijażu i garderobie na nadchodzący film Wiedźmin serialu, ale serial nie jest tak urzekający ani tak autentyczny, jak mógłby być dzięki obsadzie, szczególnie z Yennefer.

Tweety ze zdjęciami były częścią krótkiego łańcucha na koncie Netflix na Twitterze, który pojawił się 1 lipca 2019 r. Przedstawiają Henry'ego Cavilla w roli Geralta, który wygląda całkiem fajnie. Osobiście wybrałbym Madsa Mikkelsena, ale Cavill w roli Geralta wygląda wyjątkowo grubo, jakby mógł miażdżyć czaszki i miażdżyć mózgi, co jest bardzo ważne przy portretowaniu złego łowcy potworów.

Jednak największy problem Geralta na zdjęciu nie miał nic wspólnego z Cavillem. Wiele osób pytało o jego drugi miecz, ale inni odpowiedzieli, że zazwyczaj trzyma swój miecz do polowania na potwory przywiązany do Płotki, konia, zamiast nosić go na grzbiecie.

Freya Allan świetnie prezentuje się także w roli Ciri, dla której Geralt jest jej zastępczym ojcem. Wystarczająco dobrze wpasowuje się w atmosferę i tematykę, a przynajmniej obsada dla niej pozostała wierna obrazowi postaci w grach.

Jednak sprawy z Yennefer całkowicie się rozpadają.

Anya Chalotra wciela się w rolę kruczowłosej piękności, ale w niczym nie przypomina Yennefer, którą wiele osób zna i kocha.

To całkiem oczywiste, jakie są różnice.

Są Centrists™, którzy prawdopodobnie myślą: „No cóż, nie jest tak źle… ona przynajmniej ma czarne włosy!”

Powinienem jednak chętnie wskazać wizualne różnice między nimi, porównując Yennefer z Wiedźmin 3 i Chalotra z obrzydliwości Netflixa.

WAhvOkr

Nawet niektóre osoby w wątku Netflix musiały podkreślić, że Chalotra w niczym nie przypomina Yennefer.

Jest też zestawienie innych aktorek, które pasowałyby do tej roli w znacznie bardziej autentyczny sposób niż aktorka o oliwkowej skórze.

Femtokun ma w kolażu kilka znanych gwiazd Hollywood, w tym Evę Green, która moim zdaniem doskonale oddałaby dojrzałe i uwodzicielskie cechy Yennefer. Tymczasem Kate Beckinsale byłaby niekwestionowaną kandydatką do ucieleśnienia nieuniknionego piękna, jakie posiada Yennefer.

Zamiast tego program Netflix utrudnia wizualne przedstawienie Wiedźmin sposób, w jaki fani się przyzwyczaili.

Już mogę sobie wyobrazić Henry’ego Cavilla pracującego w nadgodzinach, próbując uratować ten bałagan, ale od początku wiedzieliśmy, że ta produkcja była zagrożona, kiedy pierwotnie próbowali obsadzić czarną, azjatycką lub bliskowschodnią Ciri. Odpowiedź społeczności była głośna i bardzo głośna, do tego stopnia, że ​​zrezygnowano z tego okropnego pomysłu. Zamiast tego obsadzono Freyę Allen w roli Ciri. Jednak ten wybór obsady miał swoje konsekwencje: Fringilla, Yennefer i Triss zostały zamienione rasami.

Showrunnerka Lauren S. Hissrich doprowadziła swoją misję do zrujnowania Wiedźmin w serwisie Netflix z możliwie najbardziej wywołującymi złość castingami w oparciu o różnorodność, celowo umieszczając kontrowersyjnych aktorów w rolach, w których nie powinni grać. To obejmowało Mimi Ndiweni gra Fringillę, jak również Anna Shaffer wciela się w Triss Merigold.

Widzimy również, że Anya Chalotra zakłada loki Yennefer, ale wcale nie jest do niej podobna.

Zasadniczo żadna z czołowych kobiet poza Ciri nie została prawidłowo obsadzona.

Jeśli celem Netflix było zrujnowanie serialu jeszcze przed jego emisją, udało im się to fantastycznie.

Prawdziwi fani Wiedźmin prawdopodobnie będę musiał po prostu odpuścić ten moment, ponieważ prawdopodobnie skończy się tak, jak inna obrzydliwość Netflixa, death Note.

(Dzięki za informację o nowościach, Wielki Mistrz Cieniu)

Inne rozrywki