Jak był artykuł?

1525820sprawdzanie plików cookieBroken Sword 5: The Serpent's Curse Recenzja Nintendo Switch: Paryż jesienią
Nintendo
2018/10

Broken Sword 5: The Serpent's Curse Recenzja Nintendo Switch: Paryż jesienią

[Ujawnienie: Dostarczono kopię recenzyjną treści tego artykułu]

Nostalgia może być niebezpieczna, zwłaszcza jeśli chodzi o gry wideo. Kiedy po raz pierwszy ukazał się w grudniu 2013 r., Broken Sword 5 miał być nostalgicznym powrotem do tego, co stworzyło oryginał broken Sword jedna z najpopularniejszych i lubianych gier przygodowych typu „wskaż i kliknij” lat 1990. Wciąż pamiętam, jak kupiłem kopię tej gry na PlayStation i byłem oczarowany jej historią, niesamowitą malarską grafiką i sympatycznymi, ludzkimi postaciami.

Teraz, pięć lat po wydaniu Broken Sword 5 i dwadzieścia dwa lata po wydaniu oryginalnej gry, patrzę na kolejną reedycję na Switcha. Podobnie jak setki remake’ów poprzedniej i obecnej generacji, które już trafiają na Switcha, Broken Sword 5 nie niesie ze sobą żadnych ulepszeń ani zmian, oferując dokładnie takie same wrażenia, jak na PC, Xbox i PlayStation, aczkolwiek z możliwością przełączania między trybem zadokowanym i przenośnym.

Broken Sword 5 - Nicolette

To mówi, Broken Sword 5 wygląda dziś równie atrakcyjnie, jak wtedy, gdy został wydany po raz pierwszy. W tej iteracji gry zespół projektowy powrócił do korzeni, które przyniosły im tak wiele sukcesów broken Sword i Broken Sword 2. Zamiast być trójwymiarową grą przygodową, jak w trzeciej i czwartej odsłonie serii, Broken Sword 5 powraca do płaszczyzny czysto dwuwymiarowej. Tła mają piękny, ręcznie malowany styl, który oferuje bardzo drobne szczegóły i naprawdę ożywia lokalizacje w grze.

Na pierwszym planie ruchome elementy, takie jak postacie, mają nieco kreskówkowy, ale wciąż dość realistyczny styl. Te dwa różne podejścia do grafiki płynnie się ze sobą łączą, tworząc wrażenie aktualizacji oryginału broken Sword, ale bez kompromisów Broken Sword 5 jako coś innego niż prawdziwa przygoda typu „wskaż i kliknij”. Muzyka i aktorstwo głosowe są absolutnie na najwyższym poziomie, a główni bohaterowie, George Stobbart i Nico Collard, zapewniają doskonałe kreacje, a wokół nich cała obsada złowrogich, zabawnych i sarkastycznych ról, co dodaje dużego zainteresowania.

Złamany Miecz 5 - Mapa

Myślę, że to jedna z rzeczy, które jako nastolatka pokochałam w oryginale. Broken Sword 5 ma ten sam rodzaj dowcipnego, dość dorosłego scenariusza (zawierającego romans, akcję, morderstwo itd.), co oryginał, a także kilka dobrych zagadek dialogowych. To właśnie te rzeczy sprawiały, że w młodości czułem się raczej intelektualnie. Teraz, jako dorosły, nadal potrafię docenić ten sam rodzaj pisarstwa z innej perspektywy, chociaż, co dziwne, wydaje mi się, że jestem mniej zdolny do rozwiązywania niektórych bardziej abstrakcyjnych zagadek (których jest niewiele) niż wtedy, gdy był młodszy.

W temacie zagadek, Broken Sword 5 powraca do tej samej formy, jaką miał w obu pierwszych grach, a dla każdego, kto pamięta słynne spotkanie z kozą, jest tu nawet mały Easter Egg specjalnie dla Ciebie. Nie zdradzając żadnych spoilerów, broken Sword gry z pewnością są najlepsze, gdy dostarczają niezawodnych, realistycznych łamigłówek, które rozciągają wyobraźnię na tyle, aby gracz odetchnął z ulgą, gdy w końcu rozwiązał swoje obecne wyzwanie, zamiast wykrzykiwać z frustracji, ponieważ musiał wypróbować każdą losową kombinację przedmiotów.

Złamany miecz 5 - Odważna ucieczka

Lokacje są również tak różnorodne i interesujące, jak fani serii oczekują i wymagają. Ponownie, dwie pierwsze gry wypadły najlepiej, gdy dostarczyły scen, które robiły wrażenie wizualnie ze względu na architekturę i pomysłowość przedstawianych rzeczy – Katakumby z pierwszej gry lub Ziggurat Majów z Lustro dla niepalących. Celem Broken Sword 5 jest zróżnicowany zestaw lokacji, które naprawdę będą ekscytujące i zabawne – od galerii sztuki otwierającej, przez ulice zarówno nowoczesne, jak i starożytne, aż po jeszcze więcej katakumb, rezydencji i starożytnych dziedzińców.

Ogólnie rzecz biorąc, Broken Sword 5 wykonuje wystarczająco dobrą robotę, aby ponownie rozpalić moją miłość do serii, ale trudno jest wspomnieć, że warto sięgnąć po wersję na Switcha, jeśli masz już inną wersję gry. To precyzyjny i dobrze wykonany port gry, która istnieje na każdej innej konsoli obecnej i poprzedniej generacji, chociaż śmiało mogę powiedzieć, że jeśli jesteś oddanym graczem Nintendo, nie będziesz miał okazji zagrać A broken Sword gra od Wii. Zasadniczo, jeśli nigdy nie grałeś Broken Sword 5 i chcę, to jest wersja, którą otrzymam, dzięki jej przenośnej wspaniałości. Jeśli już w to grałeś, idź dalej.

TryIt2

Inne Nintendo