Jak był artykuł?

1522360sprawdzanie plików cookieRecenzja wymierania: Zabij to
PC
2018/04

Recenzja wymierania: Zabij to

[Ujawnienie: Dostarczono kopię recenzyjną treści tego artykułu]

W tym, co musi być jednym z największych rozczarowań roku (przynajmniej dla mnie), nie mam zbyt wielu dobrych rzeczy do powiedzenia Wygaśnięcie. Po raz pierwszy zobaczyłem go w reklamie około rok temu i na podstawie zdjęć wyglądał bardzo fajnie. Całkowicie uwierzyłem w pomysł bardziej złożonej, wciągającej technicznie wersji Atak Tytanów, być może wymagający Souls-jak rozgrywka i duża wartość powtórki na odważnym, wizualnie oszałamiającym tle.

Niestety, pomijając fakt, że najlepiej opisać to jako bzdurną interpretację Atak Tytanów, żadna z pozostałych obietnic nie okazała się prawdziwa. Może wyprzedałem go sobie na podstawie kilku zrzutów ekranu, a może, po prostu może, nie jest przesadą oczekiwać od pełnowartościowego i stosunkowo dużego budżetowego wydania więcej niż to, co Wygaśnięcie oferuje? Zanurkujmy i dowiedzmy się, na co narzekam, dobrze?

Wyginięcie - Atak na Orka

Właściwie zróbmy odwrotnie i zacznijmy od tego, co dobre, a przynajmniej akceptowalne. Po pierwsze, w pewnych ograniczonych sytuacjach, Wygaśnięcie wygląda ok. Prawie zawsze wszystko jest w porządku, gdy stoisz w miejscu, chociaż brutalne Raveni (gigantyczni antagoniści w grze) nie budzą podziwu ani nie przerażają, dzięki kreskówkowemu stylowi graficznemu i ich bagiennemu stylowi Orków. Podczas ruchu, o ile nie ma Raveni, wszystko porusza się dość szybko – budynki, mniejsi wrogowie, drzewa i ludzie przemykają obok, podczas gdy bohater Avil pędzi przez krajobraz.

Kampania jest również dość długa (może dziesięć godzin) i obejmuje siedem rozdziałów, z których każdy jest podzielony na kilka odrębnych misji. Obejmują one stosunkowo proste cele, takie jak ratowanie cywilów, zabijanie Raveni, lub bardziej złożone, takie jak obsługa kilku Raveni przy jednoczesnym utrzymaniu kluczowej struktury. Tryb kampanii i struktura misji są w zasadzie w porządku i podobała mi się powalająca narracja, która łączy misje ze sobą i dobrze łączy się z drugorzędnymi celami określonymi wystarczająco obficie.

Dostępny jest także tryb potyczki, który pozwala graczom, którzy naprawdę lubią grę, na niemal nieograniczony dostęp do większej liczby zabójstw Raveni, chociaż niestety nie mogę się do nich zaliczyć. Niestety poza tą ogólną prezentacją nie mam więcej pozytywnych aspektów do omówienia, ale wszystko można podsumować stwierdzeniem, że gra jest po prostu robiona w pośpiechu – jeśli chodzi o rozgrywkę, oferuje prawie absolutne minimum wszystkiego .

Weźmy na przykład zwykłą nawigację i walkę. W Atak na Tytana, Sprzęt, którego używa Pułk Zwiadowców do wyrzucenia ich w powietrze, sprawia, że ​​poruszanie się jest zabawą, a śmiganie wokół głów Tytanów jest naprawdę ekscytujące. W Wygaśnięcie, Avil po prostu biegnie tak szybko, że ekran się rozmazuje i ma zamontowaną na spuście zdolność wykonywania czegoś w rodzaju superskoku. Nabranie pędu w powietrzu jest prawie niemożliwe ze względu na sposób działania scenerii, więc często lepiej jest po prostu biegać wszędzie.

Walka i eksploracja są gorsze. Walka z mniejszymi wrogami Reaverów jest otępiająca w swojej nudności do tego stopnia, że ​​nawet nie zdawałem sobie sprawy, że pojawili się nowi wrogowie. Tak, niektóre są nieco większe lub mogą przyjąć więcej trafień, podczas gdy niektóre nawet latają, ale wszystkie są niszczone poprzez wciśnięcie przycisku ataku (z okazjonalnymi losowymi unikami). Co gorsza, powód ich zabicia wydaje się całkowicie ukryty NA.

Wyginięcie - Ork bez kończyn

Widzisz, zanim będziesz mógł zabić Raveni (co omówię za chwilę), musisz naładować Runiczne Ostrze Avila. Wiąże się to albo z zabiciem dużej liczby Reaverów, albo z uratowaniem dużej liczby cywilów. Porozmawiajmy o tym na chwilę – o tym świecie Wygaśnięcie osadzona jest dosłownie wypełniona setkami kamieni teleportacyjnych, gdzie bezbronni chłopi (którzy ani nie walczą, aby się bronić, ani nie uciekają przed krzywdą) gromadzą się i czekają na ratunek. Dlaczego ci ludzie nie są w stanie sami aktywować kamieni? Z powodu jakiejś jednorazowej linijki wygłoszonej w ciągu pierwszych dziesięciu sekund, dlatego.

Wydaje mi się, że już wyjaśniłem, ale nie mogę się powstrzymać – fakt, że cywile kręcą się wokół tych kamieni i czekają na śmierć, nie ma sensu ani pod względem tematycznym, ani pod względem rozgrywki. Mam wrażenie, że element ratunkowy to dodatkowy dodatek, który być może powstał zamiast bardziej wciągającej mechaniki ratunkowej. Być może zamierzeniem Avila było zebranie ocalałych i poprowadzenie ich w bezpieczne miejsce, ale gdy zabrakło czasu i pieniędzy, podjęto decyzję, aby po prostu skopiować i wkleić setki identycznych stacji teleportacyjnych na każdą mapę.

Wyginięcie - Atak Orków

Hej, ho, to tylko bardzo mała część gry. Prawdziwe mięso (dosłownie) jest na Raveni, którzy podobnie jak w Atak Tytanów, można rozczłonkować kończyna po kończynie, zanim ostatni cios zostanie zadany w kark. Skręt (OMFG) w Wygaśnięcie jednak jest to, że większość Raveni ma jakąś formę zbroi, której usunięcie wymaga wielu celnych trafień. Byłem niemal zszokowany tak ogromną innowacją, ale naprawdę zszokowało mnie to, jak przerażający staje się aparat podczas wspinania się po upadku Ravenii.

Płynność, która z gracją unosi gracza w powietrze AOT zostaje zastąpiony uciążliwą, dezorientującą sesją polegającą na naciśnięciu przycisku skoku i nadziei, że Avil dotrze do ramion, zamiast spaść pod pachę i zranić się. Powrót do Souls– podobne do porównania, którego dokonałem wcześniej, nie miałbym nic przeciwko temu Wygaśnięcie była wolniejszą, bardziej przemyślaną grą, która zmuszała graczy do wspinania się na Raveni w taki sposób, jak: Cień kolosa tak, ale w obecnej sytuacji nie jest to ani jedno, ani drugie. Wstawanie tych rzeczy po prostu nie jest zabawne.

Ostatecznie dla mnie Extinction leży gdzieś pomiędzy pominięciem a wypróbowaniem. Jeśli uda Ci się spędzić z nią kilka godzin bez konieczności inwestowania, to jest szansa, że ​​znajdziesz w niej jakąś głupią, powtarzalną zabawę. Jeśli musisz zaryzykować czterdzieści funtów (lub sześćdziesiąt dolarów) za ten przywilej, możesz symulować to doświadczenie za znacznie niższą cenę, po prostu wypijając butelkę turpy (co dałoby ci podobnie chaotyczny widok na świat), a następnie wspinając się na plecach dużego bramkarza w lokalnym pubie. Osobiście nie polecałbym tego – i nie polecam Wygaśnięcie, zarówno.

Pomiń2

Inne komputery PC